Data publikacji: 2017-10-19 07:27:41
Wśród propozycji Ministerstwa Zdrowia jest m.in. ograniczenie emisji reklam piwa i zaostrzenie zakazów dotyczących sprzedaży i spożycia napojów alkoholowych. Branża piwowarska ocenia, że to fasadowe rozwiązania, które nie przyczynią się do ograniczenia konsumpcji alkoholu wśród Polaków. Spowodują za to ograniczenie miejsc pracy i spadek wpływów do budżetu państwa. Po uchwaleniu nowych przepisów Polska będzie mieć jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących reklamy alkoholu w całej UE.
– Zapowiedź Ministerstwa Zdrowia dotyczącą ograniczenia, a w zasadzie całkowitego zakazu reklamy piwa uważamy za rozwiązanie, które nie przyniesie oczekiwanych skutków w postaci zmniejszenia konsumpcji alkoholu. Jest to rozwiązanie fasadowe i naszym zdaniem to zupełnie chybiony pomysł – ocenia Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi przygotował resort zdrowia. Jego główne założenia to m.in.: ograniczenie godzin emisji reklam piwa, zakaz spożywania napojów alkoholowych w miejscach publicznych za wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych, ograniczenie sprzedaży napojów alkoholowych w godz. 22.00–6.00 oraz zwiększenie uprawnień samorządów dotyczących uchwalania liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych. Te pomysły – według Ministerstwa Zdrowia – mają się przyczynić do ograniczenia konsumpcji alkoholu w Polsce.
– To zupełnie nietrafiony pomysł, chociażby dlatego, że nie widzimy związku pomiędzy konsumpcją piwa a liczbą spotów reklamowych czy wielkością nakładów na reklamę piwa. Od szeregu lat konsumpcja piwa w Polsce kształtuje się na poziomie 97–99 litrów na głowę mieszkańca i praktycznie nie rośnie. W tym roku nawet być może będzie trochę mniejsza. Dane pokazują, że reklama nie ma związku z ilością wypijanego piwa, natomiast stała się narzędziem marketingowym, które pozwala browarom kształtować gusta konsumenckie, promować nowe produkty wprowadzane na rynek, zaś poszczególnym markom rywalizować między sobą. W przypadku piwa reklama już dawno przestała być instrumentem zwiększania rynku czy sprzedaży –podkreśla Bartłomiej Morzycki.
Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że zdecydowana większość Polaków, bo aż 80 proc., pije umiarkowanie, czyli nie więcej niż 6 litrów alkoholu rocznie. Natomiast 7 proc. konsumentów spożywa alkohol w sposób problemowy, czyli ryzykowny lub szkodliwy, który może doprowadzić do uzależnienia. Z tegorocznych badań, które CBOS przeprowadził na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie („Modele picia napojów alkoholowych w Polsce”), wynika, że 60 proc. osób z grupy pijących problemowo upija się wódką, dwukrotnie mniej piwem.
– W naszym kraju problemem jest kilka procent konsumentów, którzy piją nadmiernie, spożywając w ten sposób blisko połowę całego alkoholu wypijanego w Polsce w ciągu roku. Nie ma żadnego związku pomiędzy reklamą telewizyjną a zachowaniami konsumentów pijących szkodliwie i ryzykownie. Propozycja Ministerstwa Zdrowia nie tylko nie rozwiąże problemów tej części polskiego społeczeństwa, lecz także może przynieść szereg negatywnych skutków społecznych i gospodarczych, zwłaszcza dla branży piwnej i dla branż z nią powiązanych. Nie spodziewamy się żadnego pozytywnego skutku takiej regulacji – mówi Morzycki.
– Do zmiany ustawy podchodzimy z dużą obawą, ponieważ – jak wykazują wszelkie badania – rynek piwa w Polsce od 5–6 lat jest stabilny. Z informacji, jakie do nas docierają, wygląda na to, że nowe regulacje planowane przez resort zdrowia mogą utrudnić działanie na rynku piwa w Polsce. Mogą one skutkować utratą miejsc pracy w całym łańcuchu dostaw oraz w browarach, dlatego wszelkie zmiany powinny być poprzedzone bardzo szeroką konsultacją społeczną – podkreśla Jan Hałaś, przewodniczący Krajowej Sekcji Przemysłu Piwowarskiego NSZZ „Solidarność”.
W trakcie debaty, zorganizowanej w tym tygodniu przez Pracodawców RP, eksperci ocenili, że zmiany projektowane przez resort zdrowia mogą spowodować ograniczenie liczby miejsc pracy w branży piwowarskiej i zahamować rozwój rynku. Uderzą też w sektor medialny, ponieważ branża piwowarska jest dość dużym reklamodawcą. Nie przyczynią się natomiast do zmniejszenia konsumpcji alkoholu w Polsce.
– Mamy w Polsce kilkaset browarów. Przemysł piwowarski jest znaczącym graczem polskiej gospodarki. Każdego roku zapewnia około 10 mld zł wpływów do budżetu państwa. Branża generuje także 200 tys. miejsc pracy, nie tylko przy produkcji piwa. To też jeden z nielicznych segmentów gospodarki, który nie podlega robotyzacji – tam rzeczywiście potrzebny jest człowiek, potrzebna jest ludzka praca, od rolnika, poprzez cały łańcuch produkcyjny, aż po kwestie handlowe. Z punktu widzenia pracodawców i pracowników szalenie istotne jest to, aby te miejsca pracy w browarach zostały zachowane i aby firmy mogły się rozwijać. Uważamy, że ograniczenia proponowane przez resort zdrowia mogą się negatywnie odbić na branży piwowarskiej – podkreśla Jakub Jasiński, dyrektor Centrum Badań i Analiz Pracodawców RP.
Eksperci podkreślają też, że nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi spowoduje, że Polska będzie mieć najbardziej restrykcyjne w Europie przepisy w zakresie reklamy napojów alkoholowych, zaraz obok Francji, Norwegii i Szwecji, gdzie obowiązuje całkowity ich zakaz. Obecnie reklama piwa i napojów spirytusowych jest dozwolona w większości krajów europejskich.
– Polskie przepisy dotyczące reklamowania piwa i tak są już dość restrykcyjne. Jeśli spojrzymy na kraje europejskie, to zobaczym, że w większości z nich przepisy są znacznie łagodniejsze niż w Polsce. Jedynie trzy państwa w Europie całkowicie zakazują reklamy alkoholu. Jeśli przyjąć, że regulacje proponowane przez Ministerstwo Zdrowia wejdą w życie, Polska będzie miała najbardziej restrykcyjne prawo pod tym względem na Starym Kontynencie i naszym zdaniem nie ma to żadnego uzasadnienia – mówi Bartłomiej Morzycki.
– Uważamy, że Ministerstwo Zdrowia powinno przeprowadzić proces konsultacji zarówno międzyresortowych, jak i konsultacji społecznych, aby móc wysłuchać racji wszystkich stron. Zaproponowaliśmy, aby dyskusję na ten temat skierować również do Rady Dialogu Społecznego. Rada, jako ciało ustawowe, jest właściwym miejscem, aby rozmawiać na temat propozycji resortu zdrowia – ocenia Jakub Jasiński.
Agencja informacyjna Newseria realizując zleconą obsługę wydarzenia przygotowuje pełny zapis konferencji, a także realizuje wywiady z gośćmi i uczestnikami wydarzenia.
Dynamicznie rozwija się rynek gier szkoleniowych. Nowoczesne gry learningowe do złudzenia przypominają zwykłą rozrywkę, a wiedza przekazywana jest przy okazji. Twórcy stawiają na ciekawą historię i intrygę, przykładają też wagę do grafiki. Gry edukacyjne stają się ciekawą alternatywą do zwykłych szkoleń, wykorzystując przy tym elementy grywalizacji. Pracodawcy są w stanie ocenić postępy pracowników i określić ich mocne strony. Do 2021 roku rynek gier learningowych względem 2017 roku ma wzrosnąć ponaddwukrotnie.
Ponad 2 mln Polaków nie płaci swoich zobowiązań terminowo. Wielu z nich udaje się uniknąć wpadnięcia w spiralę zadłużenia dzięki kredytowi konsolidacyjnemu. Połączenie kilku kredytów w jeden pozwala bowiem zaoszczędzić miesięcznie nawet kilkadziesiąt procent i jednocześnie wydłużyć okres spłaty. Banki oferują też różne promocje, m.in. brak prowizji przy udzielaniu kredytu konsolidacyjnego czy lepsze warunki kredytu przy połączeniu z innym produktem bankowym.
W pierwszych dwóch dniach września ZUS przyjął 20 razy więcej wniosków o emeryturę niż średnio dziennie w 2016 r. Łącznie w ostatnim kwartale 2017 roku będzie blisko 331 tys. osób, które będą mogły przejść na emeryturę. Eksperci podkreślają jednak, że im wcześniej przechodzimy na emeryturę, tym niższe świadczenie otrzymujemy. Przed podjęciem decyzji warto się skonsultować z doradcą emerytalnym. Od początku lipca we wszystkich oddziałach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 595 doradców emerytalnych pomaga w wyborze najlepszego momentu przejścia na emeryturę.
Ponad 70 proc. Polaków pozytywnie wypowiada się na temat przedsiębiorczości, a 41 proc. myśli o założeniu własnej firmy. Coraz częściej aktywizujemy się na własną rękę, m.in. poprzez zaangażowanie w sprzedaż bezpośrednią. Z firmami sprzedaży bezpośredniej współpracuje już 980 tys. Polaków, a wartość sektora przekracza 3 mld zł. Kuleje jednak wiedza na temat takiej formy sprzedaży, to zaś może zwiększać podatność na praktyki nieuczciwych firm.
Na świecie marnuje się rocznie około 1/3 wyprodukowanej żywności, czyli nawet 2 mld ton. W Polsce co roku do śmietników trafia 9 mln ton jedzenia. Jednocześnie szacuje się, że w 2016 roku ok. 108 mln ludzi cierpiało z powodu głodu lub ciężkiego niedożywienia. Duża odpowiedzialność spoczywa na firmach, które powinny właściwie planować produkcję i zakupy, a także odpowiednio gospodarować żywnością, która nie zostanie sprzedana. Sieć KFC współpracuje w tym zakresie z organizacjami pozarządowymi z całej Polski. Od początku tego roku przekazała już 110 ton żywności, co odpowiada 0,5 mln posiłków dla potrzebujących.